Heban to zbiór reportaży, pocztówek, wspomnień z
licznych podróży autora do Afryki.
niemalże mieszkał na czarnym Kontynencie przez kilka lat swego życia, w
krótkimi przerwami. Począwszy od 1958 roku, przez niemalże czterdzieści lat,
zabiera nas w szaloną podróż po najbardziej niegościnnym, zranionym i
niezbadanym wciąż kontynencie naszego globu, po miejscach, gdzie według wszelkich
prawideł sztuki człowiek nie powinien móc żyć.
Gdzie jeden tyran zastępuje drugiego. Gdzie rasizm jest t samo silny jak
nienawiść Czarnego do Czarnego. Do miejsc pięknych. Do miejsc strasznych. Do
dżungli. Na pustynię. W góry. W dzielnicę biedoty i do miast.
Kazdy kraj to wyjątkowy twór, tak jak na to zasługują, z odrębną historią, z inną mentalnością, innymi problemami. O życiu w Afryce nie pisze sloganami, pisze państwami. Teraz wiem, że apartheid, który kojarzy się nam z RPA, powstał w Liberii. I że Liberia sama w sobie powstała w celu umieszczenia w niej wyzwolonych amerykańskich niewolników. Że głód w Sudanie nie bierze się z braku jedzenia, tylko z absurdalnej polityki społecznej. Jakie były przyczyny, a nie tylko skutki rzezi w Ruandzie. I setek innych rzeczy, które do tej pory pozostawały dla mnie białą plamą na mapie historii Afryki.
Kapuściński nie tylko raportuje. Nie tracąc nic z dziennikarskiej rzeczowości, operuję pięknym językiem, przenosi żar, duchotę, strach i adrenalinę na karty książki, więc nie tylko czytamy o Afryce; jesteśmy w Afryce. Można było przeczytać Heban w dwa dni. Ale po co? Kiedy można delektować się tą podróżą, współodczuwać ją, i po zamknięciu na długo pozostać pod jej wpływem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz