piątek, 19 lutego 2021

Wesele

Listopad 1900 roku zapisał się w Krakowie sławetnym ślubem poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny w kościele Mariackim oraz weselem w podkrakowskich Bronowicach, o którym potomnym opowiedział Stanisław Wyspiański. Mija sto lat od tego wydarzenia i, jak przewidziała bohaterka powieści „Złoty Róg”, profesorowa Zofia Szczupaczyńska, spostrzegawcza i nieco wścibska krakowska panna Marple, po stu latach o tym skandalu wciąż głośno. Skandal, o którym plotkował cały Kraków – ślub poety i chłopki opisał pan Wyspiański, choć Zofia Szczupaczyńska miała wiele uwag co do skrupulatności autora, dość, że wychodząc po spektaklu „Wesela” skwitowała: „Nie mogłam uwierzyć, co ten Wyspiański z tego zrobił! To w ogóle nie tak było! A poza tym z całą pewnością nie miałam na sobie sukni w kolorze bordo!” Wyspiański nie był tak przenikliwym obserwatorem rzeczywistości jak pani Zofia Szczupaczyńska, co umknęło poecie tej weselnej nocy, ona odnotowała. Choć więc czytelnik rozpozna w powieści „Złoty Róg” postaci, które sportretował Wyspiański w narodowym dramacie, dzięki profesorowej Szczupaczyńskiej będzie mógł spojrzeć na nie z nieco innej perspektywy. Oto spiesząc się na wiadomy ślub do kościoła Mariackiego Zofia Szczupaczyńska trafia na tłum gapiów pod swoim domem na ul. św. Jana 30. W sąsiedniej bramie znaleziono bowiem ciało mężczyzny. Z konieczności krakowska panna Marple rzuca jedynie okiem na miejsce zbrodni, ale już wkrótce okazuje się, że trop zawiedzie ją do Bronowic, na słynne wesele. A tam Szczupaczyńskiej udaje się nie doprowadzić do kolejnej galicyjskiej rabacji. Profesorowa pojawiła się 5 lat temu. Znudzona życiem bezdzietna mieszczka krakowska. Zajęta budowaniem pozycji towarzyskiej i wspieraniem niezbyt udanej kariery naukowej męża. Powraca Zofia Szczupaczyńska jest rasową krakowską matroną, choć nie z urodzenia. Kiedy ją poznajemy, jest Dulską w każdym calu, jakby wyskoczyła prosto z dramatu Zapolskiej. Skąpa, świętoszkowata, sztywna jak kij od miotły, skora do łatwych ocen, okopana w swoich poglądach, zamknięta na wszelkie nowości, złośliwa i wredna. Autorzy droczą się i naśmiewają ze swojej bohaterki, kiedy np. wkładają w jej usta krytykę twórczości Wyspiańskiego. O, Matejko to był malarz, a ci współcześni pacykarze!… Wszystko schodzi na psy! W dobie wielkiej wystawy prac Wyspiańskiego w Muzeum Narodowym jest to dla mnie szczególnie zabawne. Zloty Rog Szymiczkowa

czwartek, 4 lutego 2021

Tajemnica - moje pisanie

W domu panowała niezmącona cisza. Rafał jak zwykle był w pracy. Pan doktor od spraw kobiecych. Nie miewał wolnego czasu. Dom był na mojej głowie. Maż nigdy nie interesował się moim pisaniem. Uważał to za nieszkodliwa rozrywkę. Popatrzyłam przez okno. Zima przypomniała sobie o nas. Cały ogród wyglądał jak z bajki. Trzeba było też odśnieżyć. Uroki mieszkania na wsi. Przypomniałam sobie tamten wieczór. Kiedy mój wspaniały mąż wrócił do domu z pomysłem na większe mieszkanie. Kilka dni wcześniej urodziłam Klarę Większe lokum stalo się super potrzebne Okazało się że znalazł dom do kupienia. Rudera ale tani Wyremontowaliśmy go powoli. Teraz w ogrodzie rosły miechunki. Żywopłot był idealnie p przycięty Dziś cale popołudnie wertowałam katalogi ogrodnicze. To była moja pasja choć wymagał wiele pracy. Dzięki temu mogłam gotować z naszych warzyw. Korzystałam z przepisow babci i działałam w kuchni. Żeby zmiękczyć pana doktora, trzeba było gotować po włosku. Od kilku dni nie zaglądałam do komputera. Czas to nadrobić Okazało się że oprócz służbowych maili czeka na mnie list. Dobrze się nam pisało. Czekałam na to Ale coś nie dawało mi spokoju