sobota, 19 marca 2022

Słońce

Na wstępie muszę zaznaczyć, że nie czytałam żadnych innych książek Kazuo Ishiguro. W poniższej recenzji nie znajdziecie więc porównań do jego poprzednich dzieł. Oznacza to, że nie będę w stanie ocenić czy wypada lepiej czy gorzej na ich tle, ani nie będę w stanie powiedzieć Wam czy zawiera ona wątki bądź motywy poruszane już wcześniej.

Po Klarę i słońce sięgnąłem, ponieważ reklamowana była jako książka fantasy autorstwa człowieka, który dostał Nagrodę Nobla za całokształt swojej twórczości. Nie mogłem więc sobie odmówić sprawdzenia, jak wygląda fantastyka w wykonaniu noblisty. Zwłaszcza, że fantastyka pióra laureata nagrody bookera okazała się bardzo ciekawym doświadczeniem.

Książka wydana jest w ładny i estetyczny sposób. Papier jest dobrej jakości a okładka została wykonana porządnie. Jednocześnie na okładce przedstawiona jest wklęsła imitacja okna przez które widać słońce - co jest świetnym nawiązaniem do treści książki, i należy się za to duży plus.

Trudno jest odpowiedzieć na pytanie, o czym ta książka właściwie jest. Jestem przekonany, że takie było założenie autora od samego początku.


Warstwa fabularna powieści to opowieść o sztucznej inteligencji stworzonej w celu dotrzymania ludziom towarzystwa. Dokładniej zaś, w celu przyjaźni i opieki nad dziećmi i nastolatkami których rodzice kupią SP - sztucznych przyjaciół - takich jak Klara, główna bohaterka powieści. To właśnie z jej perspektywy poznajemy wydarzenia, innych bohaterów, i świat przedstawiony.


Jest to istotny zgrzyt jeżeli chodzi o budowanie świata. Z jednej strony Klara jest zaawansowanym androidem zdolnym do podejmowania autonomicznych decyzji i skutecznej opieki nad dziećmi, z drugiej zaś jest przedstawiona jako postać bardzo naiwna i nie posiadająca wiedzy o otaczającym ją świecie.
Nikt kto ceni własne dzieci nie powierzyłby opieki nad nimi komuś takiemu. Nie da się sensownie, w ramach świata, wytłumaczyć tego rozdźwięku.


Da się to jednak zrobić jeżeli przyjmiemy, że Klara ma być tylko wehikułem za pomocą którego autor chce przekazać nam obserwacje o ludziach, świecie, i temu podobnych górnolotnych hasłach. Problem w tym, że obserwacje Klary są trywialne. Nie ma miejsca na głębsze przemyślenia o naturze ludzkiej ani na żaden inny temat. Nie zrobią one wrażenia na nikim kto posiada jakiekolwiek, nawet bardzo skromne, życiowe doświadczenie. Jest to najbardziej rozczarowujący element powieści. Jako wysoko rozwinięta sztuczna inteligencja Klara powinna być w stanie dość szybko dojść do głębokich, przemyślanych wniosków które normalnym ludziom zabierają całe lata, może nawet dekady. Nie robi tego jednak, jak już wspomniałem, przez co jej zamierzona naiwność i brak wiedzy o świecie są zmarnowane, a fabularne zgrzytnięcie które ten fakt wywołał staje się przez to bardziej widoczne.


Wątek dotyczący opieki nad i przyjaźni z Josie - dzieckiem powierzonym opiece Klary - jest poprowadzony zgrabnie i wiarygodnie. Problem jednak w tym, że to co w zamyśle miało uchodzić za zwroty akcji okazuje się wyjątkowo przewidywalne i nie jest zaskakujące. Podobnie wygląda sprawa z przedstawionymi w książce postaciami - teoretycznie są od siebie różne i posiadają własne motywacje. Jednak w momencie w którym domyślimy się czego fabuła ma dotyczyć szybko okazują się nieważne, a ich poczynania przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. Nawet dobrze rozpisane dialogi nie ratują sytuacji - a szkoda.



W całej recenzji do tej pory nie wspomniałem o świecie przedstawionym - a jest to dystopia w której dzieci modyfikuje się genetycznie. Nie wspomniałem o słońcu - które rzekomo jest na tyle ważne żeby pojawić się w tytule. Nie opisałem postaci drugoplanowych. Ba, książka zawiera w sobie nawet pewne, niewielkie, elementy filozoficzne które pominąłem.

Zrobiłem tak dlatego, że stanowią one tylko dekorację. Cała książka, choć krótka, to właściwie wymówka żeby podzielić się z czytelnikiem tą drugą warstwą powieści.


Dlatego nie ma sensu rozpisywać się nad tymi wszystkimi rzeczami - bo w perspektywie całej książki są one zupełnie bez znaczenia. Co jednocześnie jest smutne, bo czyni książkę słabszą jako powieść, ale też pozytywne, bo nie rozwadnia niepotrzebnie jej treści i przekazu.




 

czwartek, 3 marca 2022

Moja książka

Bardzo chciałam się mylić ale znałam siebie i swój organizm. Iga, która marzyła o dużej rodzinie zazdrościła. Mi .Ja bardzo chciałam wrócić  do pracy

Przyszły tata delikatnie mówiąc nie był zachwycony.  Dowiedziałam się że nie umiem pamiętać nawet o jednej tabletce dziennie. On nie wie jak sobie poradzę Bo on ma w tym roku specjalizacje.  Ale kiedy urodziła się Zosia oszalał na jej punkcie. 



Padał gęsty śnieg. Zrobiło się późno. Dzieci już od dawna spały, Nagle rozległ się dzwonek. W progu stała nieznajoma wysoka blondynka. Natalia Wysocka przedstawiła się Czy możemy porozmawiać?  

Pan doktor jest w szpitalu w Warszawie. I nic nie wie o mojej wizycie. Od dłuższego czasu spotykamy się. nie jest to przelotny romans.