sobota, 1 maja 2021

Moja ksiazka

Wróciłam do domu wykończona. Marzyłam tylko o filiżance kawy i kolorowej gazecie do towarzystwa. Do matury mojego syna Jaska pozostały 2 tygodnie. Odpowiedni garnitur pozostawał w sferze marzeń. Tafil mi się wymagający egzemplarz Każdą odzież która znalazłam głownie krytykował. Mój maż wzięty lekarz oczekiwał że Ktoś przejmie po nim praktykę. Syn musi mieć porządny zawód czyli spełnić oczekiwania ojca. Dawno temu zapowiedział że nie będzie płacił za fanaberie dzieci. Niestety był tradycjonalista i rzadko zmieniał zdanie. Mawiał, że kobiety nie potrzebują szkol chyba że dla przyjemności. Ja co prawda studiowałam ale od 20 lat wspierałam karierę pana doktora prasując koszule do pracy. Nasze a właściwie moje córki nie sprawiały kłopotów i miały plan na Zycie Starsza Kornelia MIESZKALA W HISZPANII była dyrektorem hotelu. Młodsza Klara pilnie się uczyła i była bezproblemowa. Pozornie mieliśmy poukładane życie. Jednak od lat prowadziliśmy związek otwarty. Mąż niczego mi nie odmawiał, w zamian oczekując swobody, Mnie w udziale przypadła rola perfekcyjnej pani domu i matki. To prawda że mieliśmy godne i dostatnie życie. Czułam się nie jak kobieta partnerka tylko gosposią. A teraz jeszcze pojawił się Hubert. Pomyśle o tym jutro powiedziałam sobie. Dzieciaki zamówiły tarte ze szpinakiem na kolacje. W domu panowała niezmącona cisza. Rafał jak zwykle był w pracy. Pan doktor od spraw kobiecych. Nie miewał wolnego czasu. Dom był na mojej głowie. Maż nigdy nie interesował się moim pisaniem. Uważał to za nieszkodliwa rozrywkę. Popatrzyłam przez okno. Zima przypomniała sobie o nas. Cały ogród wyglądał jak z bajki. Trzeba było też odśnieżyć. Uroki mieszkania na wsi. Przypomniałam sobie tamten wieczór. Kiedy mój wspaniały mąż wrócił do domu z pomysłem na większe mieszkanie. Kilka dni wcześniej urodziłam Klarę Większe lokum stalo się super potrzebne Okazało się że znalazł dom do kupienia. Rudera ale tani Wyremontowaliśmy go powoli. Szyby zostały wstawione A wszystko było jasnożółte. Okiennice miały kolor myśliwskiej zieleni. Teraz w ogrodzie rosły miechunki. Żywopłot był idealnie p przycięty Dziś cale popołudnie wertowałam katalogi ogrodnicze. To była moja pasja choć wymagał wiele pracy. Dzięki temu mogłam gotować z naszych warzyw. Korzystałam z przepisow babci i działałam w kuchni. Żeby zmiękczyć pana doktora, trzeba było gotować po włosku. Od kilku dni nie zaglądałam do komputera. Czas to nadrobić Okazało się że oprócz służbowych maili czeka na mnie list. Dobrze się nam pisało. Czekałam na to Ale coś nie dawało mi spokoju Wielu jest ludzi którzy lubią zajmować się sprawami sąsiadów. Zaniedbując przy tym swoje własne. Wszystko widząca Małgorzata była jak zwykle na posterunku przy oknie. Widziała oczywiście że idzie do mnie listonosz Przypomniałam sobie tamto lato Musiałam gonić Ige Żeby oddala własna prace magisterską w terminie. Na szczęście miała mnie Jako urodzona prymuska musiałam sprostać wymaganiom rodziców. Pomagałam jej pisać Wiec była nadzieja że zdążymy. Dziś oświadczyła że pęknie jeśli zostanie dłużej w mieszkaniu, Wyciągnęła mnie do Ratuszowej. Dobrze się bawiłyśmy w towarzystwie znajomych. Tam zobaczyłam tego chłopaka Od razu mi się spodobał. Odprowadził mnie nawet do domu. Był chętny na dalszy ciąg wieczoru. Ale mój stały chłopak był w Gdańsku. Studiował medycynę od 5 lat. Nie wiem kiedy staliśmy się weekendowym związkiem związkiem. Nasze uczucia były od dawna letnie. Miałam coraz więcej wątpliwości co do wrześniowego ślubu. Ale nasi rodzice znali się od zawsze. Czekali od dawna na moment. Aż ich dzieci, które razem chodziły do przedszkola wezmą ślub i zrobią ich dziadkami. Spotykaliśmy się jedno lato. Od początku czułam ze to cos wyjątkowego. Pamiętałam obiad, który pomagała mi gotować Iga. Zaprosiłam rodziców aby powiedzieć im o rezygnacji ze ślubu, Gdybym to zrobiła… Niestety Hubert nie pojawił się na obiedzie Ani nigdy więcej Minęło sporo czasu zanim się z tym pogodziłam. Musiałam przestać się oszukiwać .Miał inne plany życiowe bezecnie. Tymczasem ja zostałam panna młodą. Kiedy niedługo później okazało się że jestem w ciąży Jakoś nie potrafiłam się cieszyć. Zuzia nie była dzieckiem Rafała wiedziałam to ja Ale mama nie przyjęła tego do wiadomości. Zle się stalo, że Walas się w romans. Ale pewności co do ojcostwa nie masz To taki porządny chłopak. Powinnaś się cieszyć ze ślubu jest ambitny. Nie będziesz musiała pracować Celina zawsze chciała mieć córkę. Zjechałam z nowoczesnej autostrady na dwupasmowa sosze odchodząca od brzegu wody. Zbiczno tu zawsze czułam się u siebie uwielbiałam pływać Spędzaliśmy tu wakacje z malutka Klarą, Dojechałam do piętrowego wiejskiego budynku w którym się wychowała. Pobielana weranda okalała dom. Kosze z wiecznie zielonym geranium stały dookoła Brakowało tylko babci jak zwykle była w kuchni