Julian Fellows to nie
kto inny jak twórca osławionego „Downtown Abbey”: serialu, który zyskał miano
dzieła kultowego. Tym razem brytyjski pisarz i scenarzysta przenosi nas w świat XIX-wiecznych londyńskich
salonów.
Akcja powieści
rozpoczyna się ćwierć wieku wcześniej, w przededniu bitwy o Waterloo. Wystawny
bal przerwany druzgoczącym wezwaniem do walki zapisał się nie tylko na kartach
historii, ale i w pamięci gości.i. To
właśnie on zapoczątkował serię wydarzeń, których konsekwencje potwają przez kolejne dwadzieścia pięć lat. Próba
rozwikłania rodzinnej tajemnicy wyzwoli najsilniejsze
emocje i namiętności, starannie skrywane pod fasadą kurtuazji i dobrych manier.
Jak zwykle le podczas
czytania reklamowanego dzielą rozczarowałam się. Opisy ; męczą i sprawiają wrażenia sztucznych zapychaczy
służących spowolnieniu akcji. .Narrator snuje swoją opowieść w dość prostych, słowach.
Taki styl prowadzenia fabuły nadaje jej ton realistycznej baśni, rozgrywającej
się w rzeczywistości zgodnej z faktami znanymi nam z historii „
Belgravia” to doskonały
przykład na to, jak nie powinno pisać
się literatury kobiecej. Znam mnóstwo takich książek. Nie trzeba się na nich skupiać. Nudzą mnie bo
nie są napisane tylko sklecone przegadane.
Czasy i klimat wiktoriański są wspaniałe. Czekałam na majstersztyk w stylu dumy
i uprzedzenia. A dostałam szmirę. Serial jest świetny. Tak na marginesie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz