W
swojej najnowszej powieści Riley po raz kolejny zabiera nas w
podróż, której nikt szybko nie będzie miał ochoty opuszczać.
Buduje sentymentalną, nostalgiczną opowieść, która rozpoczyna
się bardzo powoli, ale to znak rozpoznawczy tej autorki. Nie
zrażajcie się wstępem, w którym niewiele się dzieje - im dalej w
historię robi się ciekawie.
Wszystko
rozpoczyna się od Posy Montague, która wkrótce skończy
siedemdziesiąt lat. Wydaje się, że to zbyt sędziwy wiek, by
przeżyć przygodę życia a i sama Posy ma już na swoim koncie
sporo zatajonych faktów. Jednak teraz przyszedł czas na nowe
wyzwanie. Chociaż kocha swój rodzinny dom w malowniczym miasteczku
to wie, że musi pożegnać się ze wspomnieniami i podupadającym
domostwem. W dodatku jej dzieci zarzucają ją własnymi problemami a
dawny kochanek sprzed lat, który złamał jej serce nagle na nowo
zagościł w jej życiu. Dlaczego akurat teraz?
Posy,
która zmaga się z przeszłością i teraźniejszością, ale nie
kończy się na niej. Jest też Freddie, który wraz z jej starym
domostwem wydaje się skrywać wielki sekret. Są także synowie,
pozostawiający wiele do życzenia, zarzucający matkę własnymi
sprawami, nie potrafiąc dojść do porozumienia z własnym życiem.
Ich historie łączą się w jedną, kompletną całość, która ma
za zadanie nie tylko przekazać nam jak wielką rolę odgrywa
bliskość drugiego człowieka czy jak ważne jest podejmowanie
kluczowych decyzji, ale i ukazuje człowieka jako indywidualną
jednostkę zależną od własnych czynów.
Pokój
motyli" to piękna, głęboka i bardzo rozbudowana powieść.
Nie każdemu przypadnie do gustu,
Czytajcie
wiec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz