Początkowo
zaliczyłam Agnieszkę do grona pisarek,
które na moment pojawiają się na lokalnej scenie literackiej po czym znikają z szybko i bez śladu. Szybko się zorientowałam, że, brakuje u niej
wielkiego napięcia, brawurowych
pościgów. Normalnie wole kryminał z krwistym morderstwem, Nie nudziłam się jednak. Pruska ma lekkie
pióro i pomysł.
Tym razem. autorka zabija żeglarza Wyjątkowo
brutalnie Uszkier wraz z zespołem mają kolejne ambitne zadanie: muszą wejść w środowisko
i namierzyć sprawcę zbrodni. Śledztwo nie należy do najłatwiejszych, tym
bardziej, że rodzina i znajomi wystawiają zmarłemu irytującą laurkę: zero
wrogów, zero konfliktów, niemal chodzący ideał.
W dodatku życie osobiste Uszkiera nie wygląda najlepiej, bohater
otrzymuje anonimowe informacje na temat swojego rzekomego ojcostwa., a brak
jakiegokolwiek punktu zaczepienia w pracy potęguje tylko frustrację Ale nikt jeszcze nie umorzył śledzstwa
komisarza.
Z opisów policyjnej roboty, która, jest żmudna i
powtarzalna, można zrobić atut. I to się udało. Kolejnym plusem jest tło
wydarzeń. Piękne historyczne miasto Gdańsk
Na szczęście nie zaczęłam od debiutu Pruskiej. Jest
najsłabszy. Teraz mogę to powiedzieć z czystym sumieniem. Nie polecam Literata.
Ale czekam na kolejne tomy.
A
pruska Żeglarz
2016
Lubię polskie kryminały. Dzięki za polecenie nowego nazwiska.
OdpowiedzUsuń