G dy powieść „I tak wygrasz” Jeffrey’a Archera „wpadła” w moje ręce, byłam przekonana, że czeka mnie niesamowita uczta. Tak też było, ale tylko do pewnego momentu. Później miałam wrażenie, że . Autor zabiera nas do Leningradu w 1968 roku. Ukazuje nam życie Rosjan pod rządami KGB. To czas nieufności w stosunku do wszystkich. Sąsiad donosi na sąsiada. Ludzie żyją w biedzie i nieustannym lęku. Na tym tle poznajemy Aleksandra Karpienkę i jego rodzinę. Aleksander chce w przyszłości zostać prezydentem, intensywnie uczy się języka angielskiego, jest bardzo inteligentny. Kocha grać w szachy. Jego przyjaciel Władymir z kolei pragnie pracować w KGB. Ojciec Aleksandra, Konstantin jest kierownikiem dokerów w porcie, chce założyć związek robotników. Za to właśnie zostaje zamordowany, choć oficjalnie uległ wypadkowi w czasie pracy. W co nikt nie wierzy.
Matka Aleksandra – Jelena to doskonała kucharka. Po utracie męża, pod ciągłą obserwacją KGB matka i syn postanawiają uciec z Rosji. Pomaga im w tym brat Jeleny – Kola. O wyborze statku, na który wsiądą, by uciec, decyduje rzut monetą. W tym momencie powieść zaczyna biec dwutorowo – w dwóch alternatywnych rzeczywistościach, które się przeplatają. Jeden statek zmierza do Stanów Zjednoczonych, drugi do Wielkiej Brytanii. Początkowo bardzo ciężko mnie się czytało o tych podróżach, gdyż były bardzo do siebie podobne. Z tym, że na statku do Nowego Jorku pasażerowie „na gapę” mieli o wiele gorzej, a na końcu nie chciano ich wypuścić ze statku, by nie tracić siły roboczej. Na statku do Wielkiej Brytanii trafili o wiele lepiej. Anglicy bardzo ciepło ich przyjęli i docenili doskonałą kuchnię Jeleny.
Aleks w Nowym Jorku trafia na Brooklyn. Poznaje tutaj rosyjskiego imigranta Dimitrija, który pomaga jemu j jego matce odnaleźć się w nowym miejscu, w tak obcej dla uciekinierów rzeczywistości. Matka i syn znajdują schronienie w mieszkaniu przyjaznego rodaka. Wkrótce Jelena znajduje pracę w pobliskiej pizzerii i okazuje się, że ma niesamowity talent do robienia tego dania. Co trochę mnie dziwiło – bo nigdy wcześniej nie jadła pizzy. Aleks rozpoczyna naukę. Jest bardzo zdolny, ale jakoś nie ma zapału i chęci do przesiadywania w salach lekcyjnych. O wiele bardziej interesuje go granie w szachy za pieniądze. Jego wspólnikiem w tym procederze jest Iwan Donokow. Jednak czy ich spotkanie było przypadkowe? Pojawia się tutaj wątek szpiegowski – Aleks zostaje zwerbowany przez CIA. Jednak niestety, o tym jest bardzo mało w powieści. Zaledwie kilka wzmianek. A szkoda.
Chłopak postanawia dojść do wielkich pieniędzy i zostać milionerem. Uczy się, ale jednocześnie prowadzi stragany na targu obok mieszkania Dimitrija. Poznaje Abby i postanawia się jej oświadczyć. Jednak zanim to robi, zostaje wysłany do Wietnamu. Tam walczy i ratuje swojego dowódcę. Jednak również za niego ktoś poświęca własne życie. Ten wątek też był bardzo krótki. Gdy Aleks powraca z wojska, Abby oznajmia mu, że się zaręczyła. I tu kolejne dla mnie zaskoczenie – brak reakcji Aleksa, a wątek zostaje dosłownie ucięty. Chłopak ma nadal wielkie plany, by zostać bogaczem. Otwiera kilka pizzerii, które prowadzi jego matka. Wkrótce w spadku po jednym z przyjaciół dostaje udziały w podupadającym banku. Zostaje jego prezesem. Dzięki pomyślnym okolicznościom ratuje bank przed upadkiem i odnosi wielkie sukcesy w dziedzinie bankowości. Jednak pragnie powrócić do Rosji. Czy to właśnie tam na wypełnić się jego przeznaczenie?
Sasza
Sasza trafia wraz z matką do Londynu. Dzięki pomocy jednego z pasażerów Jelena znajduje pracę w restauracji, a Szasza rozpoczyna naukę – jest bardzo zdolny, wkrótce otrzymuje stypendium. W porównaniu do pomysłowego i przebojowego Aleksa, którego życie toczy się w Nowym Jorku, Sasza jest bardzo staroświecki i uczciwy. Wkrótce poznaje Bena Cohena, który zostaje jego przyjacielem i wciąga go do polityki. Chłopak uczy się w Cambridge. Po zakończeniu nauki z najlepszymi wynikami dostaje propozycję pracy na uczelni. Jednak bardziej ciągnie go do polityki. Sasza – imigrant rosyjski robi karierę w rządzie. Jak dla mnie jest to mocno przerysowane – w końcu w Izbie Lordów zasiadają przedstawiciele najlepszych rodów angielskich. Trochę dziwne, że tak łatwo i bez uprzedzeń przyjęli człowieka, bez tytułu i obcokrajowca.
Sasza poznaje Charlie, która niedługo później zostaje jego żoną. Ich życie się układa. Matka chłopaka zarządza siecią restauracji. Mija kilka lat. Sasza dostaje propozycje pracy w rządzie. Jednak on postanawia pojechać do Sankt Petersburga i spełnić swoje marzenie z dzieciństwa – chce kandydować na prezydenta. Spotyka tam swojego dawnego przyjaciela Władymira. Czy Sasza osiągnie swój cel?
jest tu wartka akcja, dużo wątków, intrygi, walka o władzę i wpływy oraz polityka. Jednak miałam wrażenie, że autor za dużo chciał opisać w zaledwie jednym tomie. Opisał dwie historie tego samego bohatera, w dwóch różnych rzeczywistościach, rozgrywające się na przestrzeni trzydziestu lat. Przez to akcja biegnie tu dosłownie „galopem”. Za to wątek polityczny dość mocno rozbudowany i jak dla mnie trochę przerysowany. Nielegalny imigrant z Rosji dostaje propozycję objęcia stanowiska w angielskim rządzie. Czy w rzeczywistości lordowie ze starych, arystokratycznych rodów tak chętnie przyjęliby kogoś bez tytułu i w dodatku cudzoziemca? Nie sądzę. Jeszcze w Stanach Zjednoczonych jestem skłonna uwierzyć w taki sukces Aleksa, ale co do Saszy w konserwatywnej i zwracającej uwagę na pochodzenie Anglii, już nie.
Ogólnie w powieści wszystko się bohaterowi udaje – złoty chłopiec . Prócz nielicznych problemów, które zawsze udaje mu się rozwiązać, wszystko inne idzie mu jak „po maśle.” Widocznie jest człowiekiem który zawsze jest w odpowiednim miejscu i dogodnym czasie i spotyka na swej drodze same życzliwe mu osoby. Szkoda, że w prawdziwym życiu nie jest tak łatwo osiągnąć zamierzone cele. To mnie w tej powieści najbardziej dziwiło. Łatwość z jaką udawało się bohaterom spełniać marzenia. Trochę zaskoczyło mnie zakończenie powieści,