czwartek, 19 maja 2022

Dziedzictwo

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne; każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób. Chociaż te słowa, które rozpoczynają Annę Kareninę Lwa Tołstoja uznawane są już czasami za truizm, to nigdy nie były prawdziwsze. Nieszczęśliwość niektórych rodzin, wspólna wszystkim jej członkom, zdaje się przenikać ich los, osaczać ich przeszłość i przyszłość, naznaczać kolejne pokolenia. Może zacząć się z przytupem, intensywnie i bez możliwości odwrotu. A może pojawić się nie stąd, ni zowąd, skuszona poczuciem wspólnoty, radością codziennych dni. Zaczaić się, poczekać na odpowiedni moment i zaatakować znienacka. Ten rodzaj nieszczęśliwości jest najgorszy, bo tak podstępny. Czasami można się od niej odwrócić, uniknąć o mały włos, ale trzeba wychwycić odpowiedni moment, zanim będzie za późno.

Upalny wieczór, rodzinna impreza, która trwa już zbyt długo i tłum ludzi pochłaniający drink za drinkiem. W mroku zamkniętego pokoju jeden pocałunek o smaku pomarańczy, który zmieni wszystko. Tak rozpoczyna się Dziedzictwo Ann Patchett i tak nieszczęśliwość wygodnie umości się w życiu dwóch rozbitych rodzin. Na długie lata.

Pocałunek Beverly Keating i Berta Cousinsa burzy ich ustatkowane do tej pory życie. W zasadzie przewraca wszystko do góry nogami, a część rozsadza w pył. Na gruzach poprzednich małżeństw zostaje osamotniona Theresa, zdradzony Fix i sześcioro dzieci, których świat na długie lata zamienia się w swoisty koszmar. Spędzone wspólnie wakacyjne miesiące scalają więzi połatanego rodzeństwa, ale życie biegnie nieubłaganie naprzód, a raz podjęte decyzje mają swoje porażające konsekwencje, nawet pół wieku później. Nieszczęśliwość panuje już w swoim królestwie. Czy chociaż jedno z nich potrafi w pełni opowiedzieć tę rodzinną historię?

To, czego zabrakło Dziedzictwu to dosadny konkret, idea, która jak kotwica trzyma całość w ryzach. Bez niej poszczególne fragmenty rozmywają się, rozchodzą, przepływają między sobą i chociaż przyciągają uwagę, pomimo iż fascynują swoim nasyceniem, to ostatecznie powieść traci kontury. Sz. To jedna z tych historii, która zostawia po sobie ślad, drobinki, które przenikają do czytelniczego serca literackie odniesienia, tajemnice zabrane do grobu i zapach soku pomarańczowego, który zdeterminował przyszłość bohaterów Dziedzictwa.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz